Dęblińska Szkoła Taekwon-do pod tą nazwą funkcjonuje od około 20 lat, jednak istnieje już od ponad 25 lat (wcześniej jako sekcja dęblińska Lubelskiej Szkoły Taekwon-do). Przez początkowy okres treningi prowadzone były przez trenera Sławomira Gruszczyńskiego – obecnie VIII Dan. Od 20 lat zasady i ducha tej koreańskiej sztuki walki przekazuje nam trener Jarosław Bigos VI Dan.
Na przestrzeni lat rotacja adeptów zmieniała się. Ci, którzy swe pierwsze kroki stawiali od początku istnienia sekcji, dziś są już dorośli lub studiują i niestety, tylko czasami mogą gościć na naszych treningach. Mimo to, ciągle przybywa nowych uczniów, którzy z zapałem w sercu oddają się zgłębianiu tajników Taekwon-do. Nie ma konkretnej grupy wiekowej ani podziału na płeć. Przychodzi każdy, kto chce odnaleźć właściwą drogę i osiągnąć coś wartościowego w życiu.
Poza uczestnictwem w różnego typu zawodach, jeździmy również na obozy szkoleniowo- sportowe.
Przez dwa tygodnie ćwiczymy pod opieką najlepszej kadry instruktorskiej, poznajemy nowych ludzi, zgłębiamy tajemnice Taekwon-do. Prawie w namacalny sposób obcujemy z tą sztuką walki.
Jeżeli mamy okazję, organizujemy pokazy dla uczniów szkół znajdujących się na terenie Dęblina i okolic.
Ani przez chwilę nie pozwalamy sobie na odrobinę rutyny.
Zawsze coś się dzieje. Zawsze z niecierpliwością oczekujemy wieczorowej pory. Wtedy to możemy skierować nasze kroki na salę treningową, by razem z innymi adeptami Taekwon-do ćwiczyć technikę i przyswajać wiedzę, która jest nieodłącznym elementem koreańskiej sztuki walki. Całodzienne zmęczenie znika od razu. Ukłon, ustawienie w rzędach. Pasami. Nim wyższy pas, tym bliżej początku. Hierarchia musi być zachowana. Nie ma niedbalstwa. Każdy daje z siebie wszystko.
Trener zawsze wprowadza nowe elementy. Nigdy się nie nudzimy. Najpierw rozgrzewka. Przecież to podstawa dobrego treningu. Wiec z zapałem powtarzamy wszystkie polecenia. Potem czas na rozciąganie. Dzięki temu nie mamy problemów z wykonywaniem technik na tzw. ,,wysoką strefę”. Poza tym, jesteśmy pewni, że nie nabawimy się kontuzji, która mogłaby wykluczyć nas z treningów na dłuższy okres. Nie możemy sobie na to pozwolić. Za bardzo zależy nam na tym, w co się angażujemy.
Kolejna część to trening ,,na tarcze”, kondycyjny, siłowy, czy typowo techniczny? Zawsze jest inaczej. Nie potrafimy przewidzieć, co będziemy robić. Na koniec wykonujemy ćwiczenia mające na celu poprawienie tężyzny fizycznej i rozluźnieniu mięśni. Jeżeli komuś coś się nie udaje -nie szkodzi. Instruktor podejdzie, poprawi, pokaże. W końcu praktyka czyni mistrza.
Chłopcy i dziewczęta w różnym wieku przychodzą na Taekwon-do, by czegoś się nauczyć. Poznać koreańską filozofię życia, wprowadzić jej zasady do własnego systemu wartości, który w dzisiejszych czasach stracił swą siłę.
W trakcie wspólnego obcowania ze sobą w ciągu tych kilkudziesięciu minut treningu, staramy się wchłonąć jak najwięcej wiedzy, przyswoić technikę, zapamiętać nazwy.
Treningi Taekwon-do nie są jeszcze tak popularne, jak karate. Rozmawiając ze znajomymi rzadko kto wie, co to jest. Bo jest to sztuka walki dla wybranych.
Tylko nieliczni decydują się poświęcić jej chwile drogocennego życia. Jednak warto.
Oddając się jej mamy pewność, że lepszego wyboru dokonać nie mogliśmy.