Jarosław Bigos, trener i pasjonat taekwon-do, świętuje 25-lecie swojej pracy trenerskiej. W rozmowie z tygodnikiem TWÓJ GŁOS dzieli się wspomnieniami, refleksjami nad kondycją sztuk walki dziś i zdradza, co motywuje go do nieustannego rozwijania Dęblińskiej Szkoły Taekwon-do, która ukształtowała tysiące młodych charakterów.
Przygoda Jarosława Bigosa ze sztukami walki zaczęła się, jak sam wspomina, „odkąd pamiętam”. Na przełomie lat 80. i 90. młody Jarosław z wypiekami na twarzy oglądał filmy karate na kasetach wideo. Prawdziwa szansa na realizację tej pasji pojawiła się na początku lat 90. w Poniatowej. – Nadarzyła się okazja do spróbowania własnych sił na sali treningowej. W Poniatowej, gdzie się uczyłem i mieszkałem w internacie, powstał klub taekwon-do, prowadzony przez Sławomira Gruszczyńskiego. Bez oporów poszedłem na pierwszy trening, zachwyciłem się i tak mi zostało do tej pory – opowiada trener.
Kilka lat później, już z czarnym pasem i ukończonym kursem instruktora, Jarosław Bigos prowadził swoje pierwsze grupy. Przełom nastąpił w 2000 roku, kiedy otrzymał propozycję przejęcia sekcji taekwon-do w Dęblinie. – Zgodziłem się, choć w tamtym czasie było to dla mnie, jako młodego instruktora, wielkim wyzwaniem, do którego podszedłem jednak z wielką pasją i nadzieją, że uda się stworzyć w Dęblinie coś fajnego. W swoich najśmielszych marzeniach nie liczyłem jednak na to, co przyniosło kolejne ćwierć wieku – wspomina.
Wychowanie ważniejsze niż medale
Przez 25 lat pracy trenerskiej Jarosław Bigos nie wartościuje osiągnięć na ważniejsze i mniej ważne. Jako pedagog, postrzega swoją pracę jako spójny i ciągły proces. – Dla mnie każdy, nawet najmniejszy, niewidzialny dla obserwatorów zewnętrznych postęp ćwiczącego na sali treningowej, ma taką samą wagę, jak medialne i namacalne sukcesy sportowe czy zdobycie czarnego pasa – zaznacza.
Największą satysfakcję czerpie nie z wyników sportowych, lecz z możliwości przyczynienia się do wychowania kolejnych pokoleń taekwondoków na wartościowych i pewnych siebie ludzi. W tym właśnie widzi najważniejszy cel swojej trenerskiej pracy.
Dęblińska Szkoła Taekwon-do ma na koncie imponujące sukcesy. Zawodnicy reprezentowali Polskę i powiat w wielu międzynarodowych turniejach w Europie i Azji, a także siedem razy brali udział w Mistrzostwach Świata w Taekwon-do ITF. Na krajowym „podwórku” klub wywalczył ponad pół tysiąca medali, wielokrotnie zdobywając tytuły Najlepszego Klubu, Zawodniczki czy Zawodnika.
„Masa pozornych Mistrzów Polski”
Mimo tych osiągnięć, Jarosław Bigos dziś świadomie rezygnuje z rywalizacji sportowej. Dlaczego? Jak wyjaśnia, taekwon-do, podobnie jak inne sztuki walki, boryka się z falą podziałów organizacyjnych.
– Mamy całą masę większych i mniejszych ugrupowań i dziś niemal każdy organizując zawody nazywa je dumnie Mistrzostwami Polski czy Pucharem Polski, co powoduje, że w ciągu sezonu mamy dosłownie wysyp turniejów o takich dumnych nazwach – mówi trener, podkreślając, że turnieje takie mają niestety często słaby poziom i są bardzo słabo obsadzone uczestnikami, przez co tworzy się mało liczne kategorie – niejednokrotnie 2-4 osobowe.
Trener zwraca uwagę na wprowadzanie konkurencji, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym taekwon-do, jak tory przeszkód, kopanie na packę na czas, czy walki piankowymi kijami. To wszystko, jego zdaniem, ma charakter typowo komercyjny, a celem jest rozdanie jak największej ilości medali, które dobrze sprzedają się medialnie, bez realnej weryfikacji.
– Trzeba więc jasno powiedzieć, że w wielu przypadkach są to medale po prostu za udział w zawodach, a nie za realne ponadprzeciętne umiejętności. Mamy więc dziś całą masę pozornych „Mistrzów Polski” – stwierdza Bigos. – Dla mnie w tym wszystkim nie ma dziś prawdziwego ducha rywalizacji, ale pewien rodzaj manipulacji. I to jest smutne.
Taekwon-do to sztuka walki
Trener przypomina, że taekwon-do to nie sport, tylko sztuka walki. Wyjaśnia, że o ile w sporcie najważniejsza jest rywalizacja, medale i prestiż, o tyle w sztukach walki element rywalizacji sportowej nie jest aż tak kluczowy, a medale i tytuły mistrzowskie nie są aż tak istotne.
– Sztuki walki, jak taekwon-do, nastawione są na ogólny rozwój fizyczny, techniczny oraz kształtowanie różnych zasad, wartości i pozytywnych cech osobowościowych – podkreśla. – W sztukach walki nie buduje się poczucia własnej wartości na nieustannej chęci udowadniania sobie, że jest się lepszym od innych. Rolą trenera jest m.in. nauczyć trenujących odnosić się do innych z szacunkiem oraz pracy w duchu wzajemnego wsparcia, a nie ciągłej rywalizacji – dodaje. Dzięki temu sztuki walki można trenować przez długie lata, niezależnie od wieku czy predyspozycji fizycznych, co, jak mówi, jest piękne.
Walka z „deficytem ruchu”
Poza technikami walki Jarosław Bigos stara się przekazywać swoim uczniom fundamentalne wartości. Przywołuje słowa Twórcy Taekwon-do: „Dobry człowiek w połączeniu z dobrą techniką, oto istota całego Taekwon-do”. Tłumaczy, że uprzejmość, uczciwość, wytrwałość powinny charakteryzować każdego dobrego taekwondokę.
Ponadto, w dobie wszechobecnych ekranów, trener zaszczepia w młodych ludziach i ich rodzicach miłość do ruchu. – Gdy jesteśmy aktywni, poprawia to naszą kondycję fizyczną i psychiczną oraz pozwala zadbać o szeroko rozumiane zdrowie – zauważa. Dęblińska Szkoła Taekwon-do organizuje wspólne rajdy piesze, treningi z rodzicami oraz warsztaty plenerowe z jazdy crossem czy surwiwalu, by pokazać, że realny świat jest poza ekranami smartfonów i jest on równie atrakcyjny.
Silna społeczność i plany na przyszłość
W ciągu 25 lat Jarosław Bigos zbudował w Dęblinie silną społeczność. – To właśnie zaangażowanie wszystkich – uczniów, rodziców i kadry – sprawia, że nasz klub stał się tak wyjątkowym miejscem w regionie, w którym od lat na stałe trenuje blisko 200 osób, a tysiące miały okazje poznać czym jest taekwon-do, ćwicząc na naszej sali w przeciągu tych 25 lat mojej pracy treningowej – podkreśla. Dziś, często dawni podopieczni przyprowadzają na treningi swoje dzieci. Klub był również miejscem, gdzie zrodziło się wiele długotrwałych przyjaźni, a nawet małżeństw.
Plany na kolejne lata obejmują ciągły rozwój kadry, współpracę z cenionymi instruktorami i Mistrzami, a także liczne aktywności okołotreningowe: obozy, rajdy, gry terenowe czy warsztaty samoobrony dla rodziców. – Czyli przede wszystkim to, co służy integrowaniu trenujących jako zgranego zespołu oraz wzmacnianiu ich kompetencji społecznych – podsumowuje trener.
Motywacja i rezygnacja z kariery nauczyciela
Mimo osiągnięcia stopnia VI Dana i pozycji Instruktora Międzynarodowego, Jarosława Bigosa nadal motywują sukcesy uczniów. – Wciąż cieszą mnie te małe, codzienne sukcesy treningowe moich uczniów – te drobne kroki, które stawiają na zajęciach, te niewielkie przeszkody, które muszą pokonać, aby pójść dalej. Dla nich, młodych taekwondoków, to często prawdziwe góry lodowe do pokonania – mówi. Podkreśla, że sukces klubu to zasługa pasji i pracy wszystkich zaangażowanych.
Co ciekawe, Jarosław Bigos, mimo osiągnięcia najwyższego stopnia awansu w edukacji – nauczyciela dyplomowanego – świadomie zrezygnował z pracy nauczyciela matematyki na rzecz bycia trenerem na cały etat. Dziś prowadzi dwa kluby: Dęblińską Szkołę Taekwon-do i Puławski Klub Taekwon-do ITF. Jego 14-letnie doświadczenie pedagogiczne z pracy w szkole zdecydowanie pomaga mu być na co dzień lepszym trenerem na sali treningowej oraz spoglądać bardziej indywidualnie na predyspozycje i potrzeby podopiecznych.
Jubileuszowy trening i apel do młodych
Obchody 25-lecia pracy trenerskiej w Dęblinie przeszły najśmielsze oczekiwania trenera. Spotkanie z jego Czarnymi Pasami było prawdziwą podróżą w czasie. Jubileuszowy trening udowodnił, że duch taekwon-do jest w nich nadal bardzo żywy, a technika pozostaje w mięśniach, nawet po latach przerwy. Po treningu odbyły się niezwykle cenne i wartościowe rozmowy.
Do młodych osób, które zastanawiają się nad rozpoczęciem treningów, Jarosław Bigos ma jasny przekaz: – Nie wahajcie się ani przez chwilę. Przyjdźcie, spróbujcie i zostańcie na dłużej…
– Na ciekawie prowadzonych treningach, poza nauką technik taekwon-do, staramy się dostarczać trenującym mnóstwo pozytywnej motywacji i stwarzać świetną atmosferę do pracy. Dbamy o to, aby ćwiczący rozwijali się mentalnie, ucząc się, jak radzić sobie z różnymi wyzwaniami, jak budować pewność siebie i wiarę w swoje możliwości – bo wiemy, że to coś, co pozostanie na całe życie – podsumowuje trener Jarosław Bigos, zapraszając do Dęblińskiej Szkoły Taekwon-do, trenującej w Dęblinie, Kłoczewie i Stężycy.


